Jestem dość młodym człowiekiem. Można by powiedzieć, że jestem inny, niż nasze dzisiejsze pokolenie. Podczas gdy inni nastolatkowie słuchają techno, dubstepu oraz Justina Biebiera, ja wolę Queen, AC/DC oraz Michaela Jacksona, albo gdy oni siedzą na telefonach, ja wolę wyjść na miasto. Jak byłem trochę młodszy, rzadko, ale jednak miałem okazję wejść do salonów gier, które dziś bardzo szybko umierają śmiercią naturalną. Pamiętam do dziś takie gry jak Puzzle Bubble, Metal Slug, Mortal Kombat 4 czy OutRun. Ja osobiście bardzo lubię grać w gry ala z automatu. Gry typu Asteroids czy Defender, oraz 1941 wywołują u mnie miłe wspomnienia. Na Steamie podczas jakiejś wyprzedaży postanowiłem kupić Geometry Wars:Retro Evolved. Gdy ją odpaliłem, poczułem się, tak, jakbym grał na automacie.
W grze wcielamy się w biały statek, który na średniej wielkości obszarze musi zniszczyć jak największą liczbę statków, które wyglądają jak figury geometryczne. Cały gameplay polega na tym, że białym statkiem latamy, strzelamy i ogólnie musimy przetrwać jak najdłużej. Sterowanie jest proste (osobiście polecam granie na padzie, gdyż na klawiaturze jest trochę niewygodnie) lewy drążek to ruch statku, prawy drążek to strzelanie, a dowolny spust to bomba, której używamy, gdy uważamy że musimy, wtedy wszystkie statki przeciwnika zostają zniszczone. Im dłużej przetrwamy oraz im więcej punktów zdobędziemy bez śmierci, tym lepiej. Im więcej statków zniszczonych , tym większy mnożnik punktów, dzięki czemu możemy zdobyć jeszcze więcej punktów. Za określoną liczbę punktów możemy zdobyć także nagrody. Za 10,000 mamy polepszenie broni(może szybciej strzelać, albo strzelać na większy obszar), za 75,000 punktów mamy dodatkowe życie, a za 100,000 punktów mamy dodatkową bombę. Mamy jedynie 3 życia i 3 bomby, a żeby było ciekawiej, zetknięcie z którym kolwiek z wrogów natychmiastowo zabiera nam jedno życie. Muszę tutaj także powiedzieć o pewnym utrudnieniu. Mianowicie każdy wrogi statek po eksplozji wybucha jak fajerwerk, powodując eksplozję kolorów, która nam utrudnia zauważanie wrogów. Na początku nam to może nie przeszkadzać, ale w późniejszej fazie gry ta ilość kolorów jest już tak duża, że skutecznie może nam utrudnić grę. Po straceniu wszystkich żyć możemy się wpisać na tabelę wyników, która jest tylko do wglądu lokalnego, czyli niestety nie ma żadnej funkcji sieciowej, żeby pochwalić się swoim wynikiem.
W menu głównym możemy oprócz rozpoczęcia gry oraz sprawdzenia tabeli wyników zobaczyć jakie osiągnięcia odblokowaliśmy albo możemy odblokować, wejść w opcje, w których możemy sprawdzić jak grać w tę grę, ustawić sterowanie, grafikę i dźwięk
Grafika w tej grze jest prosta, jednak ma w osobie jedyny i niepowtarzalny urok. Jakby dobrze poszło, można by ją uznać za grę a z automatów. Wszystkie statki wyglądają dokładnie jak figury geometryczne na lekcjach matematyki. Nawet siatka po której walczymy wydaję się jak ruchoma kartka w kratkę.
Muzyka, podobnie jak i dźwięki są dobrze zrobione. Muzyki nie ma prawie wcale, jest głównie podczas gry i jest to jeden kawałek. Pomimo,że słuchałem tego utworu już kilkanaście razy, to nadal mi się podoba i nie miałem zamiaru go wyciszyć. Dźwięki statków, strzałów, wybuchów są świetnie zrobione i podobnie jak grafika, są dość proste.
Jedynymi minusami jakimi mogę się doszukać w tej grze jest dość wysoka cena na Steamie (4 euro na Steamie to około 16 złotych), a także brak głębi. Jest to prosta automatówka, którą można włączyć, gdy nudzi nam się i nie mamy za bardzo w co grać, albo chcemy się poczuć jakbyśmy grali na automacie.
Gra pomimo braku głębi, jest prostą, ale świetną produkcją. Dobrze przemyślane, proste sterowanie, świetny gameplay, prosta, ale dobra grafika oraz czynnik ,,jeszcze tylko jedna gra'' powoduje, że warto zainteresować się tą produkcją. Jest to też dobry sposób na poznanie geometrii, jeżeli nie uważaliście na lekcjach matematyki.
P.S Nie polecałbym grania w tę grę osobom z epilepsją. Z uwagi na dużą ilość różnych świateł oraz kolorów, mogą oni dostać ataku. Ja po prostu nie chcę, aby komukolwiek coś się stało.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz