niedziela, 6 marca 2016

Rayman Raving Rabbids

Gdzieś w okolicach końca 2005 roku w internecie pojawił się zwiastun Rayman'a 4. Wszyscy fani rozpieszczeni świetną częścią 3 czekali tylko na premierę. Hype'u dodał jeszcze kolejny zwiastun, który miał pokazywać nowy gameplay oraz system walki. Niestety końcowy produkt podzielił fanów serii na dwa obozy: Pierwszy zaakceptował kórliki jako ciekawą alternatywę, a drugi obóz w ogóle nie chciał mieć z tym nic wspólnego. Mianowicie okazało się, że te zwiastuny to...ściema. Gra okazała się zbiorem minigier. Ale nie oceniam intencji twórców, tylko czy gra którą dostarczyli jest dobra. Tak więc, czy jest?
Fabuła jest banalna. Otóż pewnego dnia Rayman postanowił wybrać się na piknik z dziećmi Globox'a. I wtem pojawiają się kórliki i porywają Rayman'a oraz dzieci Globox'a. Rayman zostaje zmuszony do zabawiania tłumu kórlików, podejmując się różnych konkurencji.

Gameplay w trybie fabularnym wygląd następująco. Na początek musimy wyjść na arenę, w tym celu uderzamy w drzwi w naszej celi. Następnie jesteśmy zabierani na arenę i czeka na nas 5 wyzwań. Obowiązkowe do ukończenie są 3+wyzwanie finałowe. Za ukończenie 4+wyzwania finałowego jesteśmy nagradzani muzyką bądź strojem. Każde wyzwanie to osobna minigra. Raz będziemy musieli sprawdzić naszą pamięć, raz naciskać jak najszybciej dane guziki, jeszcze dalej będziemy musieli pobawić się w rzucanie krową itd. Każdy dzień ma jednak wspólną minigrę. Jest to gra taneczna, w której w odpowiedniej chwili musimy wcisnąć lewy przycisk myszy, lub prawy przycisk myszy, lub oba naraz. Wyzwania finałowe to najczęściej strzelanina na szynach lub wyścig. Choć raz zdarzy nam się spadać do obozu indian w określonym czasie. Po każdym dniu dostajemy przetykaczki do toalety i wracamy do celi, aby zacząć znów kolejny dzień. Dni do ukończenia jest 15. W celi oprócz rozpoczynania kolejnego dnia możemy także przystroić Rayman'a w różne stroje, posłuchać muzyki, albo usiąść na toalecie i powtórzyć minigry. Warto też wspomnieć, że zachowanie kórlików będzie się zmieniać wraz z czasem. Na początku będą nas nienawidzić, potem będą się nudzić, a potem będą nas kochać. Nawet nam przystroją celę!!!

Minigierki są bardzo fajne i idealnie ćwiczą rękę, refleks, zręczność oraz spostrzegawczość. Chociaż niektóre minigry mnie wkurzały jak np: Kórlik się obraca na platformie (oczywiście kórlik jest z tektury), potem gaśnie światło i musimy ustawić usta, oczy, uszy oraz ręce, dodatkowo w odpowiedniej pozycji. Jak ja tej minigry nienawidzę!!!! Ale reszta jest w porządku.

Poza trybem fabularnym mamy jeszcze tryb punktowy , w którym możemy pograć w odblokowane minigry (możemy także grać z innymi ludźmi). Im lepiej nam pójdzie w danej minigrze, tym więcej dostaniemy punktów. Punkty odblokowują nam bonusy takie jak filmiki czy art work'i. 

Grafika jak na 2006 rok jest bardzo fajna. Modele postaci są wykonane świetnie, kórliki prezentują się dobrze, do danych lokacji także nie można się przyczepić.
Dźwięki postaci są bardzo dobre, muzyka jest niezła, ogólnie nie jest źle.

Do minusów mógłbym zaliczyć to, że niektóre minigry są (przynajmniej dla mnie) trochę zbyt frustrujące, oraz czasami gra ma problemy z uruchomieniem się na nowszych urządzeniach. 

Rayman Raving Rabbids to na pewno nie jest gra, której spodziewali się fani Rayman'a, ale po ilości wydanych sequeli widać, że te kórliki jednak zyskały sobie sporą popularność. Może to nie jest ten epicki Rayman ze zwiastunów, ale jako gra na imprezę albo ze znajomymi, ba nawet samemu jest dobra. Jeżeli lubicie trochę wariackie klimaty oraz dobrze się pobawić, to polecam. Ale jeżeli masz wielki żal do Ubisoft'u, za to, że nie wydali gry, która wyglądała jak na zwiastunach, to odpuść. Gra tylko dla tych, którzy potrafią zaakceptować to , że kórliki to część świata Rayman'a , chociaż teraz to już 2 osobne światy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz