środa, 10 sierpnia 2016

Komentarz #2 Czy abonament w grach MMO jest naprawdę taki ważny?

Witam serdecznie. Zanim przejdę do właściwej części artykułu, chciałbym uprzedzić, że każda osoba ma własne zdanie, a to jest moje na ten właśnie temat. Szanuję to, że ktoś może mieć inne poglądy,ale proszę nie dawać negatywnych treści tylko dlatego, że ktoś ma inne. Dziękuje.

Gram w gry sieciowe bardzo często. League of Legends, Dungeon Fighter Online czy też Metin2. To tylko niektóre z tytułów. Jednak za każdym razem, gdy ktoś mnie pyta czy gram np. W World of Warcraft czy Star Wars The Old Republic to odpowiadam, że nie, a jak pyta dlaczego, to podaje jedno magiczne słowo. A to słowo to... Abonament. Poważnie. Nie gram w Wowa bo jest abonament i już tłumaczę dlaczego jestem przeciwny abonamentowi w grach MMO.

Wezmę na przykład World of Warcraft. Żeby móc w ogóle grać w tę grę to musisz płacić abonament który wynosi ok.15$ za miesiąc, co w przeliczeniu na nasze wynosi ok.60 zł. Czy wy wiecie co można zrobić z taką sumą jeżeli chodzi o świat gier? DUŻO!!! Możesz kupić jakąś grę na przecenie, poszukać na allegro kluczy na różnorakie platformy, poszukać trochę tytułów indie, kupić kilka płyt z muzyką itd. Ale nie. Musimy płacić, żeby w ogóle móc grać. Tzn. Przepraszam mój błąd. Możesz grać, ale do osiągnięcia poziomu 20. Potem nie zdobywasz expa i nie możesz dalej iść i levelować postaci. Ale Blizzard był łaskawy i umożliwił nam kupno abonamentu poprzez zdobycie takiego tokenu. Ale najpierw ktoś musi za niego zapłacić prawdziwe pieniądze, a potem jeszcze w domu aukcyjnym trzeba zdobyć kosmiczną ilość złota.

Trochę lepiej sprawa wygląda w Star Wars The Old Republic. Da się grać za darmo, ale przy płaceniu abonamentu dostaję się dostęp do wszystkiego co gra ma do zaoferowania, a nie tylko tryb fabularny, A jak się płaci abonament to ma się dostęp do paru ułatwień.

Były oczywiście jeszcze większe wpadki z abonamentem. Pamiętacie Lego Universe? Nie? Macie prawo. Ja trochę w nią grałem i dosyć mi się podobała, dopóki nie przyszła kryska na matyska. Aby przejść dalej w grze musiałem zapłacić abonament. Gra w styczniu 2012 roku padła z powodu małego zainteresowania, które było też spowodowane abonamentem.

Czy też np: Lego Minifigures online. Gra najpierw wymagała abonamentu, jak w przypadku WoW czy Lego Universe żeby w ogóle grać, potem dała opcja, która mnie trochę pocieszyła, ale i tak jej nie kupiłem. Nieograniczony abonament. Płacisz ok.250 zł i masz abonament na zawsze. W tym roku w ogóle odeszła od abonamentu i trzeba było ją kupić, żeby w nią zagrać. A za kilka tygodni jest zamknięcie serwerów.

A no i jeszcze Wildstar. Jedna z fajniejszych gier sieciowych w jakie ostatnio grałem. Dlaczego ostatnio? Bo ostatnio gra przeszła na model free2play bez abonamentu. A jeszcze kilka miesięcy temu gra była do kupienia oraz wymagała abonamentu, a teraz musi się ratować.

Żeby nie było. Ja rozumiem czemu służy abonament. Wspieranie twórców, pokazanie chęci do gry itd. Ale problem w tym że te gry mają mikropłatności, a WoW i Star Wars mają jeszcze dodatki płatne. Czy np: Guild Wars 2 ma jakiś abonament albo Metin2? No nie. A i tak się trzymają.

Nadal wiem jedno. Coraz mniej gier korzysta z modelu abonamentowego. Coraz więcej gier rezygnuje z tego modelu, bo on jak dla mnie dzieli graczy na 2 obozy: Na tych którzy płacą i grają oraz na tych którzy nie grają(Są jeszcze nie płacący i grający, ale to temat na inny artykuł). W krótkich słowach. Dopóki jakaś gra sieciowa posiada abonament, który zmusza nas do zapłaty w każdym miesiącu, żeby w ogóle grać. To ja tej gry nawet kijem nie dotknę, dopóki abonament nie zostanie usunięty, albo chociaż jakoś sensownie przystosowany. Z mojej strony to tyle. Do widzenia.